Obudziłam się o 7 rano , wstałam i stwierdziłam że znów zaczął się tydzień .
Poszłam do łazienki i ubrałam się w czarną bokserkę i czarne szorty .
Nie wiedziałam czemu ale jakoś spodobał mi się ten kolor .
Zeszłam do kuchni i wzięłam sok jabłkowy .
Wzięłam swój czarny sweterek , podwinęłam rękawy i wzięłam plecak .
*
-Kotku , jesteś zła ? - spytał kolejny raz Fred patrząc na mnie i głaszcząc po policzku .
Wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam
-Tak Fred , jestem zła - pokręciłam oczami i poszłam do innego kątu , żeby usiąść .
Gdy zobaczyłam Gabi i jej świtę zbliżające się do mnie na korytarzu szkoły , chciałam wstać .
-Nie , nie , siedź - powiedziała żując tą gumę i żując i żując .
-Czego chcesz ? - syknęłam
-Oj biedaczka , to ty nie wiesz że on cię okłamuje ? - jej koleżaneczki przytaknęły
-O czym ty mówisz ? - wstałam i zbliżyłam się nieco do niej
-Ohh , no powiedz , zaprosił cię do siebie i narysował połowę serca na swojej ręce żyletkę a drugą na twojej ? - uśmiechnęła się do mnie cwaniacko
Spojrzałam na moją rękę , byłam wściekła .
Nie wiedziałam co o tym sądzić ,a jeszcze bardziej o Gabi , czy mówiła prawdę ?
Ja jej jednak wierzyłam .
-Oi , zgadłam . Taki sam numer odwalił nam - pokazała na siebie i jej świtę i pokazała mi również bliznę po sercu - Ale potem jednak się zorientowaliśmy o co tu chodzi .
W tym momencie podeszłam do Freda i do jego kumpli , stał do mnie plecami więc nerwowo go szarpnęłam i dałam mu z liścia .
Odeszłam , poszłam do łazienki
-Za co to ?! - wykrzyknął , dając rękę na policzek .
Chciało mi się płakać , jak on to mi mógł zrobić ?
To pytanie chodziło mi po głowie cały czas .
Pobiegłam do łazienki , chciało mi się płakać .
-Oj , chodź wyżal się nam - powiedziała Gabi i podeszła do mnie , przytuliła mnie
W normalnych okolicznościach nie pozwoliłam bym jej na to , ale było mi zbyt przykro .
*
Siedziałam przed Tv i oglądałam jakiś film , okazało się że romantyczny .
Szybko go wyłączyłam , łzy do oczu cisnęły mi się strumieniami .
Poszłam do siebie , spojrzałam na rękę i na serce wycięte przez Freda .
Podeszłam do łazienki , otworzyłam lustro i wzięłam żyletkę .
Usiadłam na podłodze i patrzyłam na żyletkę , skierowałam ostrą powierzchnię do mojej ręki i do serca .
Pocięłam je , tak że nie było go widać .
Krew spływała mi rękach , udach a potem po podłodze .
Kiedy zorientowałam się , co ja tak w ogóle robię rzuciłam żyletkę w kont , zaczęłam płakać .
Nie musiałam zamykać drzwi na klucz , bo rodziców jak to zwykle nie było w domu .
Wzięłam ręczniczek papierowy z kuchni i wytarłam resztkę krwi .
Poszłam do łazienki i wytarłam krew z podłogi .
Jednak nie dokończyłam , bo zadzwonił dzwonek do drzwi .
Zeszłam na dół z lekkim grymasem , chciałam być sama .
-Paisley ? - popatrzył na mnie Fred .
Zamknęłam przed nim drzwi , on natychmiast zaczął burzyć w drzwi .
Nie przejmowałam się nim i poszłam na górę .
Położyłam się na łóżku i zaczęłam być z siebie dumna .
Chociaż kochałam Freda nad życie , to cholernie mnie zranił swoim postępowaniem .
Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie w okno .
Zeszłam z niechęcią z łóżka i podeszłam do okna .
Otworzyłam je i wychyliłam się .
-Paisley , daj nam jeszcze jedną szansę ! Chociaż daj mi jeszcze z tobą porozmawiać ! - krzyczał Fred .
-Odpier*ol się , okey ?!
Zamknęłam okno , z ciekawości co zrobi schowałam się na chwilę za ścianą a potem znów zaglądnęłam na niego przez okno .
Jednak nie poszedł tak jak się spodziewałam .
Poszedł na tyły domu i usiadł koło basenu .
*
Po 18 , nadal tam siedział , rodzice ciągle mnie wypytywali czemu do niego nie pójdę i porozmawiam .
Jednak ja nic im nie odpowiadałam .
Ale gdy zbliżała się godzina 21 , wyszłam do niego .
-Długo tu będziesz jeszcze siedzieć ? - spytałam i skrzyżowałam ręce .
-Paisley , przepraszam cię , chociaż nie wiem za co , ale jednak przepraszam .- podszedł do mnie i patrzył na mnie z wyrzutem sumienia
-Jak to nie wiesz za co ? Gabi już mi opowiedziała o twoich wybrykach , malowania serduszek na rękach - uśmiechnęłam się cwaniacko .
-Ohh za to , no dobra może to był kiepski pomysł , ale one są moimi byłymi dziewczynami i nie mam już z nimi nic wspólnego - podkreślił byłymi
-Przez ciebie zobacz co się stało ! - podwinęłam rękaw od bluzki i pokazałam mu pokreślone serduszko .
-Kochanie , przepraszam ja nie chciałem cię wprowadzić na złą drogę - powtarzał Fred i nerwowo poprawiał włosy , co wyglądało jak dla mnie nieco atrakcyjnie .
-Idź z tąd , okej ? Nie chcę cię widzieć . - popchnęłam go w stronę drogi .
On za to odwrócił się do mnie , złapał za biodra i przyciągnął do siebie .
Pocałował mnie namiętnie , całował dosyć mocno , ale mi to się jednak podobało .
Sprawił że miałam rumieńce na policzkach .
-Kocham cię i nie pozwolę ci odejść . - wyszeptał Fred po skończonym pocałunku
-Ja ciebie też Fred kocham ale , dałeś mi ból którego nigdy nie miałam i to mnie najbardziej przytłacza - poleciała mi jedna łezka , on to zauważył i szybko ją wytarł palcem .
*
Leżałam na łóżku , gapiłam się w sufit i nie wiedziałam co jest w nim takiego że potrafiłam mu to wybaczyć .
Odetchnęłam głęboko na myśl że jestem już z Fredem w zgodzie , kochałam go i nie wiem co bym sobie zrobiła jeżeli coś mu by się stało ...
Z rozmyśleń wyrwał mnie stukot w drzwi , tym razem była to moja mama .
-Proszę ! -zawołałam gdy zapukała w drzwi .
-Kochanie , coś dla ciebie -weszła do mnie do pokoju i podała mi wielki bukiet czerwonych róż .
-Nie wiem od kogo , więc ci nie powiem - wyszła z uśmiechem .
Rumieńce na policzkach znowu się pojawiły , zauważyłam że z boku leży mała karteczka .
Otworzyłam ją i przeczytałam
''Dla mojej kochanej dziewczyny , dziękuję
za jeszcze jedną szansę i dziękuje że jesteś koło mnie <3
Fred ''
Uśmiechnęłam się sama do siebie , wzięłam komórkę i napisałam do mojego Romeo
:Dziękuje , jest śliczny : *
:Nie ma za co , jesteś dla mnie najważniejsza .
:A ty dla mnie <3
Poszłam jeszcze pod prysznic , ubrałam się w piżamkę z ciasteczkami i położyłam się na łóżku .
Zasnęłam ....
xx.
Klaudia
No to taki od mnie prezent za to że nie będzie mnie tak długo : <
Myślę że wam się spodoba i że będziecie wchodzić na mojego bloga pod moją nieobecność : )
niedziela, 17 lutego 2013
WAŻNA WIADOMOŚĆ !
Witam was , mam dla was złą wiadomość : <
Nie będę pisała notatek przez około 1 miesiąc .
Powód ?
Wyjeżdżam , a tam gdzie jadę nie ma dostępu do internetu .
Dokładnie nie wiem kiedy wracam , wiem że w marcu .
Myślę że mnie zrozumiecie i nie będziecie źli : (
No więc do marca , 0 notatek , przykro mi ; (
Będę za wami tęsknić <3
xx.
Klaudia
Nie będę pisała notatek przez około 1 miesiąc .
Powód ?
Wyjeżdżam , a tam gdzie jadę nie ma dostępu do internetu .
Dokładnie nie wiem kiedy wracam , wiem że w marcu .
Myślę że mnie zrozumiecie i nie będziecie źli : (
No więc do marca , 0 notatek , przykro mi ; (
Będę za wami tęsknić <3
xx.
Klaudia
Rozdział 9 ,,Serduszko''
Obudziwszy się o 10 rano , wstałam i stwierdziłam że wreszcie się wyspałam .
Poszłam do łazienki , lecz szybko z niej wyszłam ponieważ zadzwonił mój telefon .
Szybko z niej wybiegłam i odbierałam .
-Siema , wpadniesz dzisiaj do mnie ?
Szczerze to nie chciało mi się do niego pójść i byłam jeszcze trochę zła na niego po wczorajszym , no ale kochałam go i zdecydowałam że pójdę .
-No jasne , podaj mi tylko adres a za 1 godzinę będę tam
*
Szłam , na wskazaną mi drogę .
Kiedy zobaczyłam że Fred już na mnie czeka przed furtką , podbiegłam do niego i pocałowałam w policzek.
Weszliśmy do jego domu , był dosyć stary ale za to przepiękny .
Poszliśmy do jego pokoju , tapety były szare , okno było tylko jedno .
Po prawej stronie był kąt , widać było że tam się tnie bo leżała tam żyletka i na ścianie była odciśnięta jego dłoń z krwi .
Przeraziłam się trochę .
-I jak ci się podoba ? - spytał Fred i zaśmiał się
-No , wiesz jest całkiem całkiem - uśmiechnęłam się do niego i wystawiłam kciuk w górę .
Usiadł w tym kącie , na początku nie chciałam tam usiąść ale jak na mnie spojrzał to musiałam to zrobić .
Usiadłam i spojrzałam na niego .
On za to , podwinął rękaw i wziął żyletkę .
-Nie , nie rób tego - powiedziałam , ale jednak byłam ciekawa jak on to robi , jeszcze przy mnie .
Byłam tym zafascynowana , i tak jakby zahipnotyzowana .
Nie wiem czemu ale nie umiałam się temu oprzeć .
Fred na swojej lewej ręce wyciął tak jakby połowę serca .
Chwilę patrzył jak mu krew spływała po ręce , ale potem wzrok przeniósł na mnie .
Potem wziął moją prawą rękę i zrobił to samo , położył moją rękę na podłogę i dał swoją tak samo .
Wyszło nam małe , serduszko .
-Na znak miłości . - powiedział lekko szepcząc , skierował wzrok na mnie i dał namiętnego buziaka w usta .
Odwzajemniłam całusa i spojrzałam na 'serce' nie wiedziałam czemu mu na to pozwoliłam .
-Po to chciałem żebyś tu przyszła , żebyś zobaczyła że to nie jest szkodliwe i moim zdaniem jest to fajne. - powiedział i uśmiechnął się .
-Rzeczywiście , przepraszam że się tak wściekałam na ciebie , nie wiedziałam że to takie fajne - oparłam głowę o jego ramię .
-Daj zrobię zdjęcie Victorii , niech podziwia naszą miłość . -uśmiechnęłam się do niego i wyjęłam swoją komórkę .
Zrobiłam zdjęcie i wysłałam Vicky .
-Muszę już iść , mama chce żebym skoczyła jej jeszcze po zakupy - powiedziałam Fredowi , kiedy zadzwoniła moja mama .
-Szkoda , do zobaczenia Paisley . - dał mi całusa w usta , a ja za to zawinęłam rękaw żeby matka nie widziała.
Wyszłam z jego pokoju a potem z domu .
Zadzwoniłam do matki żeby podała mi listę zakupów .
*
Siedziałam przed TV i oglądałam jakiś program , kiedy zaczęli mówić o subskulturze scene to wyłączyłam .
Ale jednak postanowiłam włączyć i pooglądać bo coś w środku mi podpowiadało żebym to jednak oglądnęła .
Po skończonym programie poszłam szybko do pokoju , usiadłam na łóżku i dopiero teraz sobie uświadomiłam co się dzisiejszym popołudniem wydarzyło .
Popatrzyłam chwilę na połówkę serduszka i napisałam do Freda
:Coś ty dzisiaj zrobił ?!
:O co ci chodzi ?
:No o połowę serca !
:Uspokój się , kochanie .
:Nie !
:Nie bądź zła , chciałem dobrze
:Niby że dobrze ?! Przez ciebie mam ranę i będę miała blizny !
:To jest fakt naszej miłości , że nigdy o sobie nie zapomnimy .
Rzuciłam telefon na łóżko i położyłam się .
Jednak tym razem nie przyszły kolejne wiadomości , pewnie się obraził .
Pomyślałam i poszłam do łazienki .
Czułam się brudna , nawet prysznic nic nie pomógł .
Ten brud był w sercu , w samym jego środku .
Nie miałam ochoty spać , ale że już był wieczór a mi się nie chciało nic robić , postanowiłam przebrać się w piżamę i położyć się spać .
Jednak że nie umiałam zasnąć , po chwili leżenia przyszedł mi sms .
Otworzyłam go i przeczytałam , był od Freda
:Paisley , przepraszam cię kotku . Wiem że to ja zawiniłem ale nie opierałaś się więc myślałem że mogę .
Nie odpisałam , nie wiedziałam co o tym sądzić .
Przez niego chciało mi się płakać , nie przez to że mi 'to' zrobił lecz dlatego że dałam mu się pociąć , nawet jeżeli chodzi o naszą miłość .
Ten sam fakt , chodziło mi tylko o ten fakt .
Byłam tym tak przytłoczona , że nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam ...
xx.
Klaudia .
I jak się czyta ?
Spodziewaliście się tego , że Fred wciągnie Paisley na 'złą drogę' ?
Liczę na komentarze i obserwację .
Poszłam do łazienki , lecz szybko z niej wyszłam ponieważ zadzwonił mój telefon .
Szybko z niej wybiegłam i odbierałam .
-Siema , wpadniesz dzisiaj do mnie ?
Szczerze to nie chciało mi się do niego pójść i byłam jeszcze trochę zła na niego po wczorajszym , no ale kochałam go i zdecydowałam że pójdę .
-No jasne , podaj mi tylko adres a za 1 godzinę będę tam
*
Szłam , na wskazaną mi drogę .
Kiedy zobaczyłam że Fred już na mnie czeka przed furtką , podbiegłam do niego i pocałowałam w policzek.
Weszliśmy do jego domu , był dosyć stary ale za to przepiękny .
Poszliśmy do jego pokoju , tapety były szare , okno było tylko jedno .
Po prawej stronie był kąt , widać było że tam się tnie bo leżała tam żyletka i na ścianie była odciśnięta jego dłoń z krwi .
Przeraziłam się trochę .
-I jak ci się podoba ? - spytał Fred i zaśmiał się
-No , wiesz jest całkiem całkiem - uśmiechnęłam się do niego i wystawiłam kciuk w górę .
Usiadł w tym kącie , na początku nie chciałam tam usiąść ale jak na mnie spojrzał to musiałam to zrobić .
Usiadłam i spojrzałam na niego .
On za to , podwinął rękaw i wziął żyletkę .
-Nie , nie rób tego - powiedziałam , ale jednak byłam ciekawa jak on to robi , jeszcze przy mnie .
Byłam tym zafascynowana , i tak jakby zahipnotyzowana .
Nie wiem czemu ale nie umiałam się temu oprzeć .
Fred na swojej lewej ręce wyciął tak jakby połowę serca .
Chwilę patrzył jak mu krew spływała po ręce , ale potem wzrok przeniósł na mnie .
Potem wziął moją prawą rękę i zrobił to samo , położył moją rękę na podłogę i dał swoją tak samo .
Wyszło nam małe , serduszko .
-Na znak miłości . - powiedział lekko szepcząc , skierował wzrok na mnie i dał namiętnego buziaka w usta .
Odwzajemniłam całusa i spojrzałam na 'serce' nie wiedziałam czemu mu na to pozwoliłam .
-Po to chciałem żebyś tu przyszła , żebyś zobaczyła że to nie jest szkodliwe i moim zdaniem jest to fajne. - powiedział i uśmiechnął się .
-Rzeczywiście , przepraszam że się tak wściekałam na ciebie , nie wiedziałam że to takie fajne - oparłam głowę o jego ramię .
-Daj zrobię zdjęcie Victorii , niech podziwia naszą miłość . -uśmiechnęłam się do niego i wyjęłam swoją komórkę .
Zrobiłam zdjęcie i wysłałam Vicky .
-Muszę już iść , mama chce żebym skoczyła jej jeszcze po zakupy - powiedziałam Fredowi , kiedy zadzwoniła moja mama .
-Szkoda , do zobaczenia Paisley . - dał mi całusa w usta , a ja za to zawinęłam rękaw żeby matka nie widziała.
Wyszłam z jego pokoju a potem z domu .
Zadzwoniłam do matki żeby podała mi listę zakupów .
*
Siedziałam przed TV i oglądałam jakiś program , kiedy zaczęli mówić o subskulturze scene to wyłączyłam .
Ale jednak postanowiłam włączyć i pooglądać bo coś w środku mi podpowiadało żebym to jednak oglądnęła .
Po skończonym programie poszłam szybko do pokoju , usiadłam na łóżku i dopiero teraz sobie uświadomiłam co się dzisiejszym popołudniem wydarzyło .
Popatrzyłam chwilę na połówkę serduszka i napisałam do Freda
:Coś ty dzisiaj zrobił ?!
:O co ci chodzi ?
:No o połowę serca !
:Uspokój się , kochanie .
:Nie !
:Nie bądź zła , chciałem dobrze
:Niby że dobrze ?! Przez ciebie mam ranę i będę miała blizny !
:To jest fakt naszej miłości , że nigdy o sobie nie zapomnimy .
Rzuciłam telefon na łóżko i położyłam się .
Jednak tym razem nie przyszły kolejne wiadomości , pewnie się obraził .
Pomyślałam i poszłam do łazienki .
Czułam się brudna , nawet prysznic nic nie pomógł .
Ten brud był w sercu , w samym jego środku .
Nie miałam ochoty spać , ale że już był wieczór a mi się nie chciało nic robić , postanowiłam przebrać się w piżamę i położyć się spać .
Jednak że nie umiałam zasnąć , po chwili leżenia przyszedł mi sms .
Otworzyłam go i przeczytałam , był od Freda
:Paisley , przepraszam cię kotku . Wiem że to ja zawiniłem ale nie opierałaś się więc myślałem że mogę .
Nie odpisałam , nie wiedziałam co o tym sądzić .
Przez niego chciało mi się płakać , nie przez to że mi 'to' zrobił lecz dlatego że dałam mu się pociąć , nawet jeżeli chodzi o naszą miłość .
Ten sam fakt , chodziło mi tylko o ten fakt .
Byłam tym tak przytłoczona , że nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam ...
xx.
Klaudia .
I jak się czyta ?
Spodziewaliście się tego , że Fred wciągnie Paisley na 'złą drogę' ?
Liczę na komentarze i obserwację .
sobota, 16 lutego 2013
Rozdział 8 ,,Akcja z portalem randkowym''
Obudziwszy się o 7:00 rano wstałam i uświadomiłam sobie że jest sobota .
-Że co ?! - wykrzyknęłam patrząc na kolorowy kalendarz wiszący nad moim łóżkiem .
-Sobota , siódma rano ?! - nie chciało mi się wierzyć , ze zdziwienia usiadłam na łóżko .
Postanowiłam jeszcze trochę poleżeć a wręcz zasnąć , lecz nie mogłam bo mama zawołała mnie na dół .
Zeszłam .
-Tak , mamo ? - powiedziałam i posłałam jej spojrzenie typu 'me gusta'
-I jak wczoraj było ? - uśmiechnęła się moja matka z podnieceniem , jak by to była jej randka .
-Co wczoraj ? - byłam zirytowana że nie mogłam jeszcze pospać jeszcze przynajmniej przez ułamek sekundy .
-No randka skarbie .- przewróciła oczami i łyknęła kawy z kubka .
-Miło - posłałam jej udawany uśmiech a wręcz plastikowy , nie chciałam żeby się dowiedziała o tym co się dowiedziałam .
-To dobrze . - posłała mi oczko i wzięła kolejny łyk kawy .
Wow , uwierzyła tata od razu by się skapnął , z zadowoleniem poszłam na górę .
Wiedziałam że nie uda mi się już zasnąć więc postanowiłam się w coś ubrać .
Ubrałam jeansowe szorty z flagą amerykańską , biały top z rękawami 7 na 8 i do tego trampki za kostkę również z flagą .
Poszłam do łazienki i rozczesałam włosy i pokręciłam na lokówce .
Wyszorowałam zęby i wzięłam wisiorek ze złotą gitarą z mojego pudełeczka na biżuterię .
Poszłam do kuchni i nalałam sobie wody źródlanej i zdecydowałam się iść pooglądać tv .
Włączyłam na MTV leciał akurat mój ulubiony program MTV Cribs .
Do oglądałam go całego i poszłam do swojego pokoju .
Zadzwoniłam do Freda i Victorii , i umówiłam się z nimi w parku za 15 min .
Wzięłam torebkę , nie dużą , nie małą taką średniej wielkości .
Coś mi podpowiadało żeby wziąć aparat .
*
Siedzieliśmy w parku ja w środku , Victoria po lewej a Fred po prawej , obejmował mnie ramieniem .
Pocałowałam Freda gdy sprawił mi komplement .
-Muszę sobie skombinować chłopaka , bo z wami to się nie da wytrzymać . - spojrzałam na Freda a on na mnie , wybuchliśmy śmiechem .
-No to zgłosimy cię na portal randkowy co ? - powiedział Fred przez śmiech .
-No dawaj , popstrykam ci fotki ! - wypowiedziałam po przez śmiech .
-Ejj , to nie taki zły pomysł . - odpowiedziała Vicky .
No to czekaj , Fred wyjął telefon .
Wszedł na jeden z portali randkowych i dał nowe ogłoszenie .
Wypełniliśmy jej dane , ja za to wyjęłam mój aparat fotograficzny i porobiłam jej parę fotek .
-Powiedz ''cheese '' . - powiedziałam do blondynki a ona to zrobiła .
Już wiem po co ''tajemniczy głos'' mówił mi żebym wzięła aparat .
Po zdecydowaniu jaką fotkę wstawimy na zdjęcie profilowe szybkim krokiem poszliśmy do mnie do domu .
Weszliśmy do mojego pokoju i wzięliśmy laptopa i wgraliśmy zdjęcie .
Po 15 minutach , weszło już około 50 ''facetów'' .
Lecz niektórzy to byli geje lub transwestyci , mieliśmy niezły ubaw z niektórych nagrań .
Gdy Victoria i Fred oglądali mój pokój , ja przeszukiwałam odpowiedzi do profilu Vicky .
Kiedy znalazłam jakiegoś chłopaka , wysoki , brązowe włosy , niemal że czarne oczy zawołałam Victorię .
-Vicky , chodź tutaj . - powiedziałam do niej z podnieceniem a ona i Fred szybko się zjawili koło mnie .
-O kurde , przystojny - uśmiechnęła się do monitora .
-Taa wiem , sama mogłam bym się z nim umówić - zaśmiałam się i Victoria , ale Freda to jednak nie śmieszyło .
-Eii - udał obrażonego na cały świat i odwrócił się do mnie plecami
Położyłam laptopa na łóżko i przytuliłam Freda
-Kocurku , ja tylko żartowałam - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek
-No dobra .- złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie .
Pocałował namiętnie w usta i puścił .
Oblizał wargę i puścił mnie oczko .
Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na Victorię .
Ona przewracała oczami i patrzała na nas jak na idiotów, zaśmiałam się .
Postukała jeszcze chwile na klawiaturze od laptopa i zamknęła go .
-Jesteśmy umówieni na jutro w parku o 15 . - uśmiechnęła się do nas Vicky .
-Szybka jesteś - zaśmiałam się i przybiliśmy sobie piąteczki .
Powygłupialiśmy się jeszcze z godzinę a potem musieli już iść .
Victorię pożegnałam serdecznym uściskiem , a Freda namiętnym całusem w usta .
Poszłam do salonu pooglądałam parę kanałów i poszłam do siebie .
Spojrzałam na zegar , o dziwo była już 20 .
Wzięłam swoją ulubioną piżamę w serduszka i ubrałam się w nią .
Zeszłam na dół i zjadłam zamówioną przez moich rodziców pizzę .
Była to pizza hawajska , moja ulubiona .
Poszłam na górę , wyszczotkowałam zęby i położyłam się na łóżku .
Wyjęłam telefon z szafki i wysłałam sms do Freda
:Co robisz ?
:Śpię ,ale dla mojej Julii to się obudzę
:Och , mój Romeo <3
:Och , moja Julio !
:Mam nadzieje że przestałeś z , wiesz czym : /
:Kochanie , nie martw się .
:Czyli że jednak się tniesz ?!
Byłam wściekła , chociaż nie miałam jeszcze pewności że tak .
:Kochanie , mówiłem ci że to jest silniejsze od mnie .
Wkrótce jednak pożałowałam że w ogóle napisałam .
Położyłam się na boku , telefon dałam na stolik koło mnie .
Co chwilę wyświetlał mi się telefon i przychodził dźwięk że 'nowy sms' .
Jednak nie odpisywałam , nawet nie otwierałam ani patrzyłam na nie .
Nie mogłam znieść tej myśli że mój chłopak którego kocham nad życie się okalecza , a jeżeli coś mu się stanie ?
Jeżeli kiedyś zrobię coś nie tak , nawet jeżeli nie będziemy już razem , albo mnie nie zrozumie może wziąć żyletkę i podciąć sobie żyły .
Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła , nigdy .
Byłam zła na niego , a nawet bardzo zła .
Po części byłam też sama na siebie zła dlatego że nie potrafiłam mu wybaczyć , wybaczyć tego że to jest od niego silniejsze .Nie rozumiałam tego .
Byłam tak zmęczona że sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam ...
xx.
Klaudia
I jak się podoba ?
Chcieli byście mieć też taką akcje z portalem randkowym ? ^^
Liczę na komentarze i obserwację .
-Że co ?! - wykrzyknęłam patrząc na kolorowy kalendarz wiszący nad moim łóżkiem .
-Sobota , siódma rano ?! - nie chciało mi się wierzyć , ze zdziwienia usiadłam na łóżko .
Postanowiłam jeszcze trochę poleżeć a wręcz zasnąć , lecz nie mogłam bo mama zawołała mnie na dół .
Zeszłam .
-Tak , mamo ? - powiedziałam i posłałam jej spojrzenie typu 'me gusta'
-I jak wczoraj było ? - uśmiechnęła się moja matka z podnieceniem , jak by to była jej randka .
-Co wczoraj ? - byłam zirytowana że nie mogłam jeszcze pospać jeszcze przynajmniej przez ułamek sekundy .
-No randka skarbie .- przewróciła oczami i łyknęła kawy z kubka .
-Miło - posłałam jej udawany uśmiech a wręcz plastikowy , nie chciałam żeby się dowiedziała o tym co się dowiedziałam .
-To dobrze . - posłała mi oczko i wzięła kolejny łyk kawy .
Wow , uwierzyła tata od razu by się skapnął , z zadowoleniem poszłam na górę .
Wiedziałam że nie uda mi się już zasnąć więc postanowiłam się w coś ubrać .
Ubrałam jeansowe szorty z flagą amerykańską , biały top z rękawami 7 na 8 i do tego trampki za kostkę również z flagą .
Poszłam do łazienki i rozczesałam włosy i pokręciłam na lokówce .
Wyszorowałam zęby i wzięłam wisiorek ze złotą gitarą z mojego pudełeczka na biżuterię .
Poszłam do kuchni i nalałam sobie wody źródlanej i zdecydowałam się iść pooglądać tv .
Włączyłam na MTV leciał akurat mój ulubiony program MTV Cribs .
Do oglądałam go całego i poszłam do swojego pokoju .
Zadzwoniłam do Freda i Victorii , i umówiłam się z nimi w parku za 15 min .
Wzięłam torebkę , nie dużą , nie małą taką średniej wielkości .
Coś mi podpowiadało żeby wziąć aparat .
*
Siedzieliśmy w parku ja w środku , Victoria po lewej a Fred po prawej , obejmował mnie ramieniem .
Pocałowałam Freda gdy sprawił mi komplement .
-Muszę sobie skombinować chłopaka , bo z wami to się nie da wytrzymać . - spojrzałam na Freda a on na mnie , wybuchliśmy śmiechem .
-No to zgłosimy cię na portal randkowy co ? - powiedział Fred przez śmiech .
-No dawaj , popstrykam ci fotki ! - wypowiedziałam po przez śmiech .
-Ejj , to nie taki zły pomysł . - odpowiedziała Vicky .
No to czekaj , Fred wyjął telefon .
Wszedł na jeden z portali randkowych i dał nowe ogłoszenie .
Wypełniliśmy jej dane , ja za to wyjęłam mój aparat fotograficzny i porobiłam jej parę fotek .
-Powiedz ''cheese '' . - powiedziałam do blondynki a ona to zrobiła .
Już wiem po co ''tajemniczy głos'' mówił mi żebym wzięła aparat .
Po zdecydowaniu jaką fotkę wstawimy na zdjęcie profilowe szybkim krokiem poszliśmy do mnie do domu .
Weszliśmy do mojego pokoju i wzięliśmy laptopa i wgraliśmy zdjęcie .
Po 15 minutach , weszło już około 50 ''facetów'' .
Lecz niektórzy to byli geje lub transwestyci , mieliśmy niezły ubaw z niektórych nagrań .
Gdy Victoria i Fred oglądali mój pokój , ja przeszukiwałam odpowiedzi do profilu Vicky .
Kiedy znalazłam jakiegoś chłopaka , wysoki , brązowe włosy , niemal że czarne oczy zawołałam Victorię .
-Vicky , chodź tutaj . - powiedziałam do niej z podnieceniem a ona i Fred szybko się zjawili koło mnie .
-O kurde , przystojny - uśmiechnęła się do monitora .
-Taa wiem , sama mogłam bym się z nim umówić - zaśmiałam się i Victoria , ale Freda to jednak nie śmieszyło .
-Eii - udał obrażonego na cały świat i odwrócił się do mnie plecami
Położyłam laptopa na łóżko i przytuliłam Freda
-Kocurku , ja tylko żartowałam - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek
-No dobra .- złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie .
Pocałował namiętnie w usta i puścił .
Oblizał wargę i puścił mnie oczko .
Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na Victorię .
Ona przewracała oczami i patrzała na nas jak na idiotów, zaśmiałam się .
Postukała jeszcze chwile na klawiaturze od laptopa i zamknęła go .
-Jesteśmy umówieni na jutro w parku o 15 . - uśmiechnęła się do nas Vicky .
-Szybka jesteś - zaśmiałam się i przybiliśmy sobie piąteczki .
Powygłupialiśmy się jeszcze z godzinę a potem musieli już iść .
Victorię pożegnałam serdecznym uściskiem , a Freda namiętnym całusem w usta .
Poszłam do salonu pooglądałam parę kanałów i poszłam do siebie .
Spojrzałam na zegar , o dziwo była już 20 .
Wzięłam swoją ulubioną piżamę w serduszka i ubrałam się w nią .
Zeszłam na dół i zjadłam zamówioną przez moich rodziców pizzę .
Była to pizza hawajska , moja ulubiona .
Poszłam na górę , wyszczotkowałam zęby i położyłam się na łóżku .
Wyjęłam telefon z szafki i wysłałam sms do Freda
:Co robisz ?
:Śpię ,ale dla mojej Julii to się obudzę
:Och , mój Romeo <3
:Och , moja Julio !
:Mam nadzieje że przestałeś z , wiesz czym : /
:Kochanie , nie martw się .
:Czyli że jednak się tniesz ?!
Byłam wściekła , chociaż nie miałam jeszcze pewności że tak .
:Kochanie , mówiłem ci że to jest silniejsze od mnie .
Wkrótce jednak pożałowałam że w ogóle napisałam .
Położyłam się na boku , telefon dałam na stolik koło mnie .
Co chwilę wyświetlał mi się telefon i przychodził dźwięk że 'nowy sms' .
Jednak nie odpisywałam , nawet nie otwierałam ani patrzyłam na nie .
Nie mogłam znieść tej myśli że mój chłopak którego kocham nad życie się okalecza , a jeżeli coś mu się stanie ?
Jeżeli kiedyś zrobię coś nie tak , nawet jeżeli nie będziemy już razem , albo mnie nie zrozumie może wziąć żyletkę i podciąć sobie żyły .
Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła , nigdy .
Byłam zła na niego , a nawet bardzo zła .
Po części byłam też sama na siebie zła dlatego że nie potrafiłam mu wybaczyć , wybaczyć tego że to jest od niego silniejsze .Nie rozumiałam tego .
Byłam tak zmęczona że sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam ...
xx.
Klaudia
I jak się podoba ?
Chcieli byście mieć też taką akcje z portalem randkowym ? ^^
Liczę na komentarze i obserwację .
Rozdział 7 ,,Randka''
Zbudziłam się gdy zadzwonił budzik , wyłączyłam go .
Wstałam , byłam szczęśliwa bo nastąpił wreszcie piątek !
Poszłam do łazienki , ubrałam się w fioletową koszulkę z nadrukiem uśmiech i do tego szorty wykonane z jeansu .
Nie chciałam żeby widać mi było siniaki na nogach , bo na rękach mi już o dziwo zeszły , przypudrowałam je pudrem i nie było ich już widać .
Wzięłam swój plecak i poszłam na dół do kuchni , zrobiłam sobie sandwicha i ,zjadłam go .
*
Szłam z Fredem i z Victorią po korytarzu .
Fred trzymał mnie za rękę a Vicky szła koło mnie .
Szliśmy na lekcję Francuskiego .
Zauważyłam Gabi i jej świtę , patrzyłam na nią z zwycięskim uśmiechem , a ona żuła gumę posyłając mi negatywne spojrzenie .
Kiedy Fred co chwila dawał komuś piątki i żółwiki , postanowiłam zapytać .
-Jakoś inaczej się zachowujesz - zauważyłam , byłam szczęśliwa że przynajmniej nie siedzi koncie sam .
-Bo jestem szczęśliwy - uśmiechnął się do mnie i dał buziaka w policzek .
Posłałam uśmiech do Victorii , odwzajemniła to .
-Victoria , możesz zostawić nas samych ? - spytał po chwili Fred .
-Taa , spoko kumam o co cho . - uśmiechnęła się i poszła do koleżanek .
Spojrzał na mnie i spytał - Chodźmy w ustronniejsze miejsce - uśmiechnął się
Pokiwałam głową i poszliśmy na stołówkę na której nikogo nie było .
-Wiesz nie spytałem Cię czy będziesz moją dziewczyną - w tym momencie złapał mnie za ręce i popatrzył w oczy - więc czy będziesz ?
-Noo - chciałam go utrzymać w nie pewności więc mówiłam to nie dbałym głosem - oczywiście , że tak ! - krzyknęłam i wskoczyłam na niego .
Zaczęliśmy się całować , miał takie miękkie usta i całował tak delikatnie , że czułam się jak w 7 niebie .
-Może uczcimy to piknikiem ? - uśmiechnął się
-Okej . - pokiwałam głową i cmoknęłam w usta .
Poszliśmy na lekcje , nie zajmowaliśmy się francuskim , zajmowaliśmy się sobą .
*
Wyszłam przed szkołę , bo był koniec lekcji już miałam się kierować w stronę domu kiedy ktoś mnie zawołał .
-Paisley ! Dzisiaj , 16 , przyjdę po ciebie ! - krzyknął Fred uśmiechając się do mnie .
-Dobra . - powiedziałam i poszłam w stronę domu .
-A buziak to gdzie ? - przestraszył mnie , uśmiechnęłam się i dałam mu namiętnego całusa w policzek .
*
Poszłam do szafy , przekopałam moją stertę ciuchów i doszłam do wniosku że nie mam w co się ubrać .
-Mamo ! - zawołałam , moja mama miała świetne ciuchy i niezłą stylówe .
-Bo widzisz mamo , dzisiaj przychodzi po mnie mój chłopak ...
-Masz chłopaka ? Od ilu dni ? Jak się nazywa . - zaczęła pytać moja mama .
-Tak mam , od wczoraj , nazywa się Fred i to on mnie uratował jak byłam w szpitalu . - uśmiechnęłam się -No ale przejdźmy do rzeczy , nie mam w co się ubrać a idziemy na naszą pierwszą randkę , na piknik .
Minęła chyba jedna minuta a mama podała mi zestaw składający się z czarnych szortów , białej koszulki bez rękawów z kołnierzykiem i czarne baleriny z kokardką .
Do tego dodała kolorową bransoletkę .
-Dzięki mamo ! - pocałowałam ją w policzek a ona już znikła za progiem pokoju .
Uśmiechnęłam się i zaczęłam ubierać się w przygotowane ciuchy .
Po ubraniu rozczesałam włosy i związałam w koński ogoń .
Przejechałam bezbarwną pomadką po moich ustach i popsikałam się ulubionymi perfumami o zapachu malin.
Obejrzałam się jeszcze w lustrze , poprawiłam niesforne kosmyki włosów i zeszłam na dół bo usłyszałam dzwonek do drzwi .
-Już 16 ? - powiedziałam do niego , kiedy otworzyłam drzwi .
-Yhym .- spojrzał na zegarek - Punktualnie - uśmiechnął się i dał buziaka w policzek .
Był ubrany w koszulę w kratkę na to miał czarną kamizelkę i jeansy .
-Chodź przedstawię Cię rodzicom . - pociągnęłam go za rękę i podeszłam do mamy i taty .
-Mamo , tato - zwróciłam ich uwagę - to jest Fred , mój chłopak - popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się.
-Dobry - powiedział i uśmiechnął się do nich , moja mama podeszła i pocałowała go w policzek na przywitanie , Fred lekko się zaczerwienił i uścisnął rękę mojego taty .
-No to my ten , idziemy . - uśmiechnęłam się do rodziców i wyszliśmy z domu .
*
Siedzieliśmy na kocu w ustronnym miejscu gdzie rzadko kto chodził .
Koło nas było picie i koszyk z różnymi smakołykami .
Były tam drzewa , trawa , kwiatki . Po trochu można było to nazwać odludziem .
-Hehe . - zaśmiałam się
-O co chodzi ? - spojrzał na mnie Fred z uśmiechem na twarzy
-Chodzimy ze sobą a prawie się nie znamy . - zmarszczyłam nosek i uśmiechnęłam się do niego .
-To opowiedz mi coś o sobie . - przegryzł wargę , a ja poczułam jak motylki w brzuchu zaczynają mi świrować .
-No więc mam na imię Paisley ale to już wiesz- uśmiechnął się - pochodzę z Bostonu , niedawno przeprowadziłam się do NY , mam boskiego chłopaka i lubię fotografować różne rzeczy .
Posłałam mu delikatny uśmiech , i wskazałam na niego bo chciałam się też coś o nim dowiedzieć .
-No więc mam na imię Fred jestem z NY mam zajebistą dziewczynę którą kocham nad życie i lubię ...
- w tym momencie się zaciął , był trochę zmieszany , tak jakby nie chciał mi powiedzieć
-Fred , no powiedz mi , co lubisz oglądać gołe cycki w necie ? - uśmiechnęłam się do niego .
-Y , nie , to nie ważne . - pokręcił głową i podwinął kawałek bluzy i pokazał mi
Byłam zdezorientowana , spojrzałam na jego ręce były tam różne kreski , blizny .
-Tniesz się ? - poczułam się taka jakby dotknięta ale nie wiedziałam czemu - Fred - spojrzał na mnie - masz z tym skończyć , okej ? - przytuliłam go .
-No ale , to jest silniejsze ode mnie .- pocałował mnie w głowę - Postaram się ale nie obiecuję
Puściłam go i spojrzałam na niego .
-Masz z tym skończyć okej ? - podniosłam lekko głos - to jakbyś powiedział że mnie kochasz ale jednak czuł byś że nie .
Przytaknął .
-Nie wracajmy do tego tematu dobra ? - powiedziałam
-Dobra . - dał mi całusa .
Zjedliśmy jeszcze różne przysmaki które sam przygotował , a potem musieliśmy iść bo się ściemniło .
Odprowadził mnie do domu .
-Dobranoc kotku . - pocałował mnie przy drzwiach do mojego domu .
-Dobranoc - odwzajemniłam pocałunek
Przy otwieraniu drzwi jeszcze żuciłam
-I skończ z tym !
Weszłam do domu .
Skierowałam się do mojego pokoju , byłam strasznie zmęczona .
Weszłam jeszcze pod zimny prysznic , ubrałam się w koszule nocną i poszłam do łóżka .
Nastawiłam budzik i położyłam się wygodnie .
Po paru chwilach zasnęłam ...
xx.
Klaudia
I co jak się podoba ?
Romantyczny ?? ;D
Liczę na komentarze i obserwacje .
piątek, 15 lutego 2013
Rozdział 6 ''Wyznanie''
Obudził mnie budzik , wyłączyłam go i wstałam .
Przeciągnęłam się i podeszłam do okna , był kolejny piękny dzień , ptaszki świerkotały .
Otworzyłam okno było gorąco , na myśl że znowu muszę wkładać sweter i długie spodnie trochę mnie zemdliło .
Poszłam do łazienki a przy okazji wzięłam ubrania czarny sweter , białą bluzkę bez rękawów i zwykłe jeansy.Pomaszerowałam do łazienki i umyłam zęby .Wcale nie chciało mi się jeść i iść do szkoły no ale musiałam przynajmniej pójść do tej budy .
*
Szkoła po 3 lekcji .
Siedziałam na ławce z Victorią , nagle zauważyłam Gabi i jej świtę .
Spojrzała na mnie a jej świta zaczęła się śmiać .
Poczułam się upokorzona i miałam ochotę zapaść się pod ziemię .
-Nie przejmuj się .- powiedziała Victoria i pogłaskała mnie po plecach .
Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się .
-Pójdziemy pod sale ? - zaproponowałam a on się zgodziła , poszliśmy na 1 piętro i usiedliśmy .
Nie odzywałam się do Victorii jeżeli już coś to tylko 'yhym , ta ,nie ' myślałam o Fredzie .
Dlaczego wczoraj taki był ? To pytanie chodziło mi po głowie .
-Vicky , masz numer od Freda ? - zapytałam , miałam plan .
-No mam a co ? - objaśniłam jej mój plan a ona podała mi numer .
Otóż chciałam żeby przyszedł do parku , bo niby żeby porozmawiać z Victorią ale ona nie przyjdzie za to ja tam będę . Będę go tak naciskać aż mi powie o co mu wczoraj chodziło .
*
Była 16 po południu , czekałam na Freda na ławce .
Park nie był duży a nie mały był średniej wielkości , na środku była duża fontanna na którą dzieci wskakiwały i wrzucały monetę .
Było tam mniej więcej 10 ławeczek zbudowanych z drewna , po bokach rosły różne kwiatki .
Więc park był kolorowy i bardzo przyjazny dla ludzi .
Gdy Fred się zjawił usiadł o 2 ławki koło mnie , musiał mnie nie zauważyć .
Podeszłam wolnym krokiem do niego , chciałam wyjaśnień .
-Hej . - powiedziałam jak byłam 5 kroków od niego , złapałam się za ramię byłam zawstydzona
-Cześć - spojrzał na mnie a zaraz po tym na ziemię
-O co ci wczoraj chodziło ? - usiadłam koło niego
-Nie ważne i tak nie zrozumiesz . - pokręcił głową
-A z kąt to wiesz , może zrozumiem ? - powiedziałam - I w ogóle patrz mi w o czy . - obróciłam jego głowę żeby patrzył mi w oczy .
Gdy zobaczyłam jego śliczne oczy , poczułam motylki w brzuchu .
Uśmiechnęłam się do niego a on głęboko patrzył mi w oczy .
Chrząknął .
-kocihaim cei - powiedział nie wyraźnie i bardzo cicho .
-Powiedz jeszcze raz i głośniej - powiedziałam bo nic a nic nie zrozumiałam .
-no dobra - wziął głośno oddech - zależy mi na tobie , nawet bardziej - mówił to takim słodkim i nie pewnym głosem , jeszcze bardziej miałam motylki w brzuchy - noo wiesz zakochałem się w tobie .
Obrócił twarz do tyłu i głośno odetchnął z ulgi .
Poczułam się jak w 7 niebie .
-No i dlatego nie odzywasz się do mnie - zapytałam , nie rozumiałam faktycznie tego - Fred - w tym momencie obrócił się do mnie i spojrzał w oczy - ja ciebie też kocham
Zagryzł wargę , a potem zbliżył się do mnie a ja do niego .
Nastąpił wyczekiwany przeze mnie pocałunek .
Całował tak delikatnie jego usta były takie rozkoszne .
Motylki w brzuchu fruwały we wszystkie strony świata .
Mieliśmy zamknięte oczy oboje , czułam jak łapie mnie za biodra i jeszcze bardziej przyciągnął do siebie .
Ten pocałunek nie był delikatny jak to zwykle bywa przy pierwszych ale on był namiętny , podobało mi się to .
Oderwaliśmy się od siebie .
-Czyli mnie kochasz ? - powiedział niepewnym głosem
-Tak Fred . - uśmiechnęłam się do niego za to on podniósł jeden kącik ust do góry .
Jego oczy zdradzały że był szczęśliwy , a zarazem trochę wystraszony .
Fred odprowadził mnie do domu , trzymaliśmy się za ręce .
-Dobranoc . - powiedział i złapał mnie za biodra
-Branoc - odpowiedziałam i cmoknęłam go w usta
Weszłam do domu , rodzice siedzieli w salonie i pili kawę .
Usiadłam do nich , cały czas byłam uśmiechnięta .
-Jak się czujesz ? - spytała mnie mama z uśmiechem - widzę że o wiele lepiej .
-O wiele , o wiele . - powiedziałam i poszłam na górę .
Byłam taka szczęśliwa że prawie się przewróciłam na schodach .
-Nic ci nie jest słonko ?! - zawołał tata gdy usłyszał grzmot .
-Nie nic ! zaśmiałam się i poszłam do pokoju .
Otworzyłam okno i poszłam do łazienki wykąpałam się i w szlafroku poszłam zamknąć okno .
Gdy nagle usłyszałam że ktoś wali kamieniami w okno , znowu go otworzyłam i go wychyliłam się .
-W fajnej czynności Cię wyrwałem z łazienki ! - zaśmiał się Fred który kamieniami stukał o moje okno .
-Taa !- uśmiechnęłam się i posłałam mu buziaka .
On go 'schwytał' i uśmiechnął się .
Zamknęłam okno i położyłam się na łóżku .
Znowu zaczął stukać , otworzyłam okno i wychyliłam się znowu .
-Dobranoc !
-Dobranoc ! - odpowiedziałam i zamknęłam okno .
Wzięłam nową piżamkę i przebrałam się w nią .
Myśląc o Fredzie zasnęłam .
xx.
Klaudia
Jak się podoba ?
Myśleliście że Fred skrywa taką słodką tajemnice ??
Przepraszam że taki krótki ale jakoś nie miałam weny : (
Liczę na komentarze i obserwację .
Przeciągnęłam się i podeszłam do okna , był kolejny piękny dzień , ptaszki świerkotały .
Otworzyłam okno było gorąco , na myśl że znowu muszę wkładać sweter i długie spodnie trochę mnie zemdliło .
Poszłam do łazienki a przy okazji wzięłam ubrania czarny sweter , białą bluzkę bez rękawów i zwykłe jeansy.Pomaszerowałam do łazienki i umyłam zęby .Wcale nie chciało mi się jeść i iść do szkoły no ale musiałam przynajmniej pójść do tej budy .
*
Szkoła po 3 lekcji .
Siedziałam na ławce z Victorią , nagle zauważyłam Gabi i jej świtę .
Spojrzała na mnie a jej świta zaczęła się śmiać .
Poczułam się upokorzona i miałam ochotę zapaść się pod ziemię .
-Nie przejmuj się .- powiedziała Victoria i pogłaskała mnie po plecach .
Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się .
-Pójdziemy pod sale ? - zaproponowałam a on się zgodziła , poszliśmy na 1 piętro i usiedliśmy .
Nie odzywałam się do Victorii jeżeli już coś to tylko 'yhym , ta ,nie ' myślałam o Fredzie .
Dlaczego wczoraj taki był ? To pytanie chodziło mi po głowie .
-Vicky , masz numer od Freda ? - zapytałam , miałam plan .
-No mam a co ? - objaśniłam jej mój plan a ona podała mi numer .
Otóż chciałam żeby przyszedł do parku , bo niby żeby porozmawiać z Victorią ale ona nie przyjdzie za to ja tam będę . Będę go tak naciskać aż mi powie o co mu wczoraj chodziło .
*
Była 16 po południu , czekałam na Freda na ławce .
Park nie był duży a nie mały był średniej wielkości , na środku była duża fontanna na którą dzieci wskakiwały i wrzucały monetę .
Było tam mniej więcej 10 ławeczek zbudowanych z drewna , po bokach rosły różne kwiatki .
Więc park był kolorowy i bardzo przyjazny dla ludzi .
Gdy Fred się zjawił usiadł o 2 ławki koło mnie , musiał mnie nie zauważyć .
Podeszłam wolnym krokiem do niego , chciałam wyjaśnień .
-Hej . - powiedziałam jak byłam 5 kroków od niego , złapałam się za ramię byłam zawstydzona
-Cześć - spojrzał na mnie a zaraz po tym na ziemię
-O co ci wczoraj chodziło ? - usiadłam koło niego
-Nie ważne i tak nie zrozumiesz . - pokręcił głową
-A z kąt to wiesz , może zrozumiem ? - powiedziałam - I w ogóle patrz mi w o czy . - obróciłam jego głowę żeby patrzył mi w oczy .
Gdy zobaczyłam jego śliczne oczy , poczułam motylki w brzuchu .
Uśmiechnęłam się do niego a on głęboko patrzył mi w oczy .
Chrząknął .
-kocihaim cei - powiedział nie wyraźnie i bardzo cicho .
-Powiedz jeszcze raz i głośniej - powiedziałam bo nic a nic nie zrozumiałam .
-no dobra - wziął głośno oddech - zależy mi na tobie , nawet bardziej - mówił to takim słodkim i nie pewnym głosem , jeszcze bardziej miałam motylki w brzuchy - noo wiesz zakochałem się w tobie .
Obrócił twarz do tyłu i głośno odetchnął z ulgi .
Poczułam się jak w 7 niebie .
-No i dlatego nie odzywasz się do mnie - zapytałam , nie rozumiałam faktycznie tego - Fred - w tym momencie obrócił się do mnie i spojrzał w oczy - ja ciebie też kocham
Zagryzł wargę , a potem zbliżył się do mnie a ja do niego .
Nastąpił wyczekiwany przeze mnie pocałunek .
Całował tak delikatnie jego usta były takie rozkoszne .
Motylki w brzuchu fruwały we wszystkie strony świata .
Mieliśmy zamknięte oczy oboje , czułam jak łapie mnie za biodra i jeszcze bardziej przyciągnął do siebie .
Ten pocałunek nie był delikatny jak to zwykle bywa przy pierwszych ale on był namiętny , podobało mi się to .
Oderwaliśmy się od siebie .
-Czyli mnie kochasz ? - powiedział niepewnym głosem
-Tak Fred . - uśmiechnęłam się do niego za to on podniósł jeden kącik ust do góry .
Jego oczy zdradzały że był szczęśliwy , a zarazem trochę wystraszony .
Fred odprowadził mnie do domu , trzymaliśmy się za ręce .
-Dobranoc . - powiedział i złapał mnie za biodra
-Branoc - odpowiedziałam i cmoknęłam go w usta
Weszłam do domu , rodzice siedzieli w salonie i pili kawę .
Usiadłam do nich , cały czas byłam uśmiechnięta .
-Jak się czujesz ? - spytała mnie mama z uśmiechem - widzę że o wiele lepiej .
-O wiele , o wiele . - powiedziałam i poszłam na górę .
Byłam taka szczęśliwa że prawie się przewróciłam na schodach .
-Nic ci nie jest słonko ?! - zawołał tata gdy usłyszał grzmot .
-Nie nic ! zaśmiałam się i poszłam do pokoju .
Otworzyłam okno i poszłam do łazienki wykąpałam się i w szlafroku poszłam zamknąć okno .
Gdy nagle usłyszałam że ktoś wali kamieniami w okno , znowu go otworzyłam i go wychyliłam się .
-W fajnej czynności Cię wyrwałem z łazienki ! - zaśmiał się Fred który kamieniami stukał o moje okno .
-Taa !- uśmiechnęłam się i posłałam mu buziaka .
On go 'schwytał' i uśmiechnął się .
Zamknęłam okno i położyłam się na łóżku .
Znowu zaczął stukać , otworzyłam okno i wychyliłam się znowu .
-Dobranoc !
-Dobranoc ! - odpowiedziałam i zamknęłam okno .
Wzięłam nową piżamkę i przebrałam się w nią .
Myśląc o Fredzie zasnęłam .
xx.
Klaudia
Jak się podoba ?
Myśleliście że Fred skrywa taką słodką tajemnice ??
Przepraszam że taki krótki ale jakoś nie miałam weny : (
Liczę na komentarze i obserwację .
Rozdział 5 ''Mieszane uczucia''
Rano wstałam z minimalnym bólem wszystkich części ciała , co ja gadam ledwo co wstałam .
Wyszłam z łóżka jak kaleka , a przytaszczenie się do łazienki żeby wykonać codzienne czynności było obłędem .
Ubrałam się w te ciuchy
Chociaż było tam chyba ze 30 stopni , nie chciałam pokazywać siniaków i innych szkód które mi wyrządziła.
Zeszłam na dół , pech chciał że rodzice mieli wolne , chciałam spędzić ten dzień spokojnie , bez rodziców jak to zwykle .
-Kotku i jak się czujesz ?
Spojrzałam na tatę z grymasem na twarzy i nic nie odpowiedziałam .
Przysiadłam przy stole koło mamy i zjadłam płatki zbożowe .
Po zjedzeniu i napiciu się wody mineralnej , poszłam po plecak .
Podeszłam pod drzwi i wciągnęłam głęboko powietrze a zarazem je wypuściłam .
Wyszłam , droga do szkoły była już mniejszym cierpieniem niż spanie i ubieranie się .
-Nienawidzę jej .
Pomyślałam w duchu .
W szkole na przerwie .
Zaciągnęłam Victorie do łazienki żeby przyjrzała się siniakom .
Podwinęłam rękaw od swetra i nogawki od spodni .
-O kurde , ona chyba jest jakaś ....
Przeklneła na nią .
-Jak się czujesz ?
Spytała .
-Już o wiele lepiej niż wczoraj .
Posłałam jej lekki uśmiech
-Dokopałam bym jej z ochotą , ale nie mogę .
Powiedziała z wściekłością w oczach .
-Dlaczego nie ?
Spytałam , byłam ciekawa .
-Jej ojciec to dyrektor tej budy .
Spojrzałam na nią .
-Że co ?!
Krzyknęłam , nie mogłam w to uwierzyć .
Dyrektor to nawet spoko koleś , a ma taką zdzirowatą córkę ?
Pomyślałam .
Pogadaliśmy jeszcze na chwilę aż zadzwonił dzwonek na lekcję .
Następna przerwa .
-Widziałaś Freda , muszę mu podziękować za ratunek przed wiesz kim .
Zapytałam Vicky .
-Na stołówce .
Odpowiedziała a ja tam poszłam .
Kiedy wreście go znalazłam , podeszłam do niego .
Był jakiś taki zmartwiony , zamyślony .
-Hej mój bohaterze .
Powiedziałam do niego i uśmiechnęłam się .
-Co tu robisz ?
Powiedział w ogóle na mnie nie patrząc .
-Nawet nie powiesz mi cześć ?
Przysiadłam koło niego , a on nic może tylko lekko się odsunął ode mnie .
Nie odzywał się .
-Zrobiłam coś nie tak ?
Tym razem to ja się zmartwiłam , zależało mi na nim .
-Idź z tąd okej ?!
Zawrzeszczał na mnie .
Postanowiłam odejść .
Przy drzwiach powiedziałam do niego tylko
-Jak sobie chcesz .
I wyszłam ,co ja zrobiłam takiego że on nie chce się do mnie odzywać ?
Co się stało z wczorajszym Fredem ?
Z wczorajszym prawie ''pocałunkiem'' ?
Może ktoś inny mu coś zrobił ?
Nie , to na pewno ja coś zrobiłam .
Zadawałam sobie tysiące pytań .
Zasmucona poszłam na kolejną lekcję .
I tak na pozostałe , cały czas na mnie działał jak narkotyk .
Tylko o nim myślałam .
*
W domu przebrałam się w lżejsze ciuchy , było mi cholernie gorąco .
Nie wiedziałam co mam zrobić myślałam o Fredzie dlaczego to dlaczego tamto .
Zadzwoniłam po Victorie żeby do mnie przyszła .
Po 15 min już u mnie była .
Zapukała .
-wejdź !
Powiedziałam a ona wtedy podeszła do mnie na łóżko na którym siedziałam .
-Tak po pierwsze jak się czujesz ?
Uśmiechnęła się do mnie , a ja posłałam jej grymasa pokiwała głową .
-No to po drugie masz bosski pokój !
Zaczęła skakać a ja się śmiać .
-Ale to nie tylko ból fizyczny .
Powiedziałam gdy się uspokoiła .
-Ból sercowy ?
Uniosła jedną brew do góry , a ja pokiwałam głową .
-Opowiadałam ci że Fred mnie wczoraj mnie uratował itp. - pokiwała głową - dzisiaj chciałam mu podziękować ale on nie chciał ze mną rozmawiać .
-Ojj kochanie , przytul się ! wystawiła do mnie ręce a ja się do niej uściskałam
Victorię mogłam nazwać najlepszą przyjaciółką chociaż nie znałam jej rodziców itp ale zawsze umiała mnie pocieszyć , rozśmieszyć .Wybudzić śmiech przez łzy , doceniałam to u niej jej charakter nie była kolejną nastolatką która wyraża swoje kompleksy widziała w siebie piękno a kompleksy miała gdzieś .
Lecz nie chwaliła się tym za bardzo że pochodzi z bogatej rodziny tak jak ja i że jest piękna .
Pogadałyśmy sobie jeszcze przez chwilę a potem musiała iść bo mama po nią zadzwoniła .
Pożegnałyśmy się po przez uścisk i poszła sobie .
Przez całą wizytę Victorii nie myślałam o Fredzie i jego chamskim zachowaniu , lecz jak wyszła wszystko wróciło .
Poszłam się umyć i ubrałam się w piżamę tą co wczoraj bo nie miałam ochoty wyciągać nowych rzeczy .
Położyłam się na łózko nastawiłam budzik na 7 rano i próbowałam zasnąć .
Gdy zasypiałam , doszłam do wniosku że bardziej niż zależy mi na Fredzie .
Myślę że zakochałam sie w nim .
Myśląc o tym zasnęłam ...
xx.
Klaudia
Hej !
Podoba się wam ?
Liczę na komentarze i obserwację .
czwartek, 14 lutego 2013
Rozdział 4 ''Bójka''
Rano wstałam gdy budzik zadzwonił , równiutko o 7:00 .
Wyciągnęłam rękę spod cieplutkiej kołdry i wyłączyłam go .
Przeciągnęłam się i otworzyłam oczy , wstałam z łóżka i podeszłam pod szafę , wybrałam te ubrania
Czapkę obróciłam żeby była daszkiem do tyłu mojej głowy .
Poszłam do łazienki , poczesałam się i zostawiłam włosy rozpuszczone .
Maznęłam się moim ulubionym malinowym błyszczykiem .
Zeszłam spokojnie na dół , o mało nie zabijając się po schodach i podążyłam do kuchni ,tym razem już wolniejszym krokiem .
Zrobiłam kanapkę i zjadłam ją .
Wzięłam plecak i poszłam wolnym krokiem do szkoły .
Po lekcjach , przed szkołą .
Szłam do domu , kiedy zobaczyłam tego plastika co wczoraj .
Już miałam ochotę skręcić i iść inną drogą , ale one bo było ich 3 pobiegły do mnie .
-No co ? Boisz się nas ? powiedziała , a jej świta się zaśmiała , podejrzewałam że ona jest tą królową a one to jej podopieczne .
-Niby czego ? Gównianego plastika ?
powiedziałam do niej , a ona posłała mi zabójcze spojrzenie
-Pożałujesz tego szm*to !
po tym jak to powiedziała , zaczęła mnie atakować tymi swoimi tipsami , tamte drugie też .
Nie mogłam ich pokonać to nie logiczne , trzy na jedną ?
Próbowałam ich jakoś gryźć, lecz niewiele to dawało .
Nikogo tam nie było , więc wołanie 'ratunku' i tak nic by nie skutkowało .
Gdy nagle one przestały mnie bić ...
W szpitalu
Otworzyłam lekko oczy , światło mnie raziło.
Byłam w jakimś białym pokoju .
Próbowałam się rozglądnąć , ale wszystko mnie bolało .
-Nie ruszaj się .
powiedział jakiś głos , kogoś mi przypominał ale nie wiedziałam kto to .
-Lekarz kazał ci leżeć .
Podszedł do mnie , czarno włosy chłopak .
-Fred ?
Powiedziałam łamiącym się głosem .
-Gdzie ja do diabła jestem ?
Położyłam się trochę wyżej , żeby lepiej go widzieć .
-Paisley , jesteś w szpitalu - powiedział i patrzał na mnie - nic nie pamiętasz ?
-No nie , pamiętam tylko to że te plastiki zaczęły mnie bić - spojrzałam na niego , już bardziej wyraźnie - gdzie są moi rodzice ?
-Są w drodze - upokoił mnie
-Co się dalej stało , nic a nic nie pamiętam .
Przełknął głośno ślinę .
-Zauważyłem Cię i odepchnąłem je , straciłaś przytomność więc zadzwoniłem po karetkę .
-No więc uratowałeś mnie - uśmiechnęłam się do niego - Dziękuje .
Wziął mnie za rękę , popatrzał mi w oczy i lekko przysunął się do mnie .
A ja do niego , już chcieliśmy się pocałować ale..
Weszli moi rodzice .
Gdy Fred usłyszał otwierające się drzwi , odskoczył ode mnie jak oparzony , lekko zaczerwieniony .
-Kochanie nic ci nie jest ?
Pytała moja mama , przytulając mnie i głaskając .
-Auu to boli .
Fred wyszedł , posyłając mi nieskazitelnie piękny uśmiech .
Odwzajemniłam to .
-Oj , przepraszam wiesz jak ja sie martwiłam ?
Pytała ciągle matka
-Widać to.
Uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam do rodziców , oczywiście cholernie to bolało no ale cóż .
Wszedł lekarz do pokoju i poinformował rodziców że mogę wyjść ale że muszę na siebie uważać .
Już wieczorem leżałam w domu na łóżku , postanowiłam zadzwonić do Victorii .
-Vicky ?
-Tak , o co chodzi Paisley ?
-Bo widzisz ...
Opowiedziałam jej o wszystkim co się dzisiaj stało , a ona wprost nie umiała w to uwierzyć .
Mówiła że jutro da Gabi bo tak miał na imię przyzwoity plastik da jej w pysk i da jej kopa w dupe itp.
Po skończonej rozmowie poszłam pod prysznic .
Miałam mnóstwo siniaków , ale już mniej mnie bolały kości .
Po prysznicu , ledwo co ubrałam się w piżamę
I poszłam się położyć , na początku nie umiałam zasnąć ponieważ wciąż miałam przed oczami Gabi i jej wytapetowaną twarz , lecz zasnęłam myśląc o Fredzie .
xx.
Klaudia
I co może być ?
Myśleliście że tak to się potoczy ?
Proszę o komentowanie i obserwowanie : )
Wyciągnęłam rękę spod cieplutkiej kołdry i wyłączyłam go .
Przeciągnęłam się i otworzyłam oczy , wstałam z łóżka i podeszłam pod szafę , wybrałam te ubrania
Czapkę obróciłam żeby była daszkiem do tyłu mojej głowy .
Poszłam do łazienki , poczesałam się i zostawiłam włosy rozpuszczone .
Maznęłam się moim ulubionym malinowym błyszczykiem .
Zeszłam spokojnie na dół , o mało nie zabijając się po schodach i podążyłam do kuchni ,tym razem już wolniejszym krokiem .
Zrobiłam kanapkę i zjadłam ją .
Wzięłam plecak i poszłam wolnym krokiem do szkoły .
Po lekcjach , przed szkołą .
Szłam do domu , kiedy zobaczyłam tego plastika co wczoraj .
Już miałam ochotę skręcić i iść inną drogą , ale one bo było ich 3 pobiegły do mnie .
-No co ? Boisz się nas ? powiedziała , a jej świta się zaśmiała , podejrzewałam że ona jest tą królową a one to jej podopieczne .
-Niby czego ? Gównianego plastika ?
powiedziałam do niej , a ona posłała mi zabójcze spojrzenie
-Pożałujesz tego szm*to !
po tym jak to powiedziała , zaczęła mnie atakować tymi swoimi tipsami , tamte drugie też .
Nie mogłam ich pokonać to nie logiczne , trzy na jedną ?
Próbowałam ich jakoś gryźć, lecz niewiele to dawało .
Nikogo tam nie było , więc wołanie 'ratunku' i tak nic by nie skutkowało .
Gdy nagle one przestały mnie bić ...
W szpitalu
Otworzyłam lekko oczy , światło mnie raziło.
Byłam w jakimś białym pokoju .
Próbowałam się rozglądnąć , ale wszystko mnie bolało .
-Nie ruszaj się .
powiedział jakiś głos , kogoś mi przypominał ale nie wiedziałam kto to .
-Lekarz kazał ci leżeć .
Podszedł do mnie , czarno włosy chłopak .
-Fred ?
Powiedziałam łamiącym się głosem .
-Gdzie ja do diabła jestem ?
Położyłam się trochę wyżej , żeby lepiej go widzieć .
-Paisley , jesteś w szpitalu - powiedział i patrzał na mnie - nic nie pamiętasz ?
-No nie , pamiętam tylko to że te plastiki zaczęły mnie bić - spojrzałam na niego , już bardziej wyraźnie - gdzie są moi rodzice ?
-Są w drodze - upokoił mnie
-Co się dalej stało , nic a nic nie pamiętam .
Przełknął głośno ślinę .
-Zauważyłem Cię i odepchnąłem je , straciłaś przytomność więc zadzwoniłem po karetkę .
-No więc uratowałeś mnie - uśmiechnęłam się do niego - Dziękuje .
Wziął mnie za rękę , popatrzał mi w oczy i lekko przysunął się do mnie .
A ja do niego , już chcieliśmy się pocałować ale..
Weszli moi rodzice .
Gdy Fred usłyszał otwierające się drzwi , odskoczył ode mnie jak oparzony , lekko zaczerwieniony .
-Kochanie nic ci nie jest ?
Pytała moja mama , przytulając mnie i głaskając .
-Auu to boli .
Fred wyszedł , posyłając mi nieskazitelnie piękny uśmiech .
Odwzajemniłam to .
-Oj , przepraszam wiesz jak ja sie martwiłam ?
Pytała ciągle matka
-Widać to.
Uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam do rodziców , oczywiście cholernie to bolało no ale cóż .
Wszedł lekarz do pokoju i poinformował rodziców że mogę wyjść ale że muszę na siebie uważać .
Już wieczorem leżałam w domu na łóżku , postanowiłam zadzwonić do Victorii .
-Vicky ?
-Tak , o co chodzi Paisley ?
-Bo widzisz ...
Opowiedziałam jej o wszystkim co się dzisiaj stało , a ona wprost nie umiała w to uwierzyć .
Mówiła że jutro da Gabi bo tak miał na imię przyzwoity plastik da jej w pysk i da jej kopa w dupe itp.
Po skończonej rozmowie poszłam pod prysznic .
Miałam mnóstwo siniaków , ale już mniej mnie bolały kości .
Po prysznicu , ledwo co ubrałam się w piżamę
I poszłam się położyć , na początku nie umiałam zasnąć ponieważ wciąż miałam przed oczami Gabi i jej wytapetowaną twarz , lecz zasnęłam myśląc o Fredzie .
xx.
Klaudia
I co może być ?
Myśleliście że tak to się potoczy ?
Proszę o komentowanie i obserwowanie : )
Rozdział 3 ''Wredna blondyna'' cz.2
Odtrącił ją jakiś chłopak oddemnie .
Ona za to zrobiła do niego miły uśmieszek i poszła .
Chłopak odwrócił się do mnie .
-Hej , jestem Fred .
Wysunął do mnie rękę .
-Paisley .
Nieśmiało uścisnęłam jego rękę , czułam że staje się czerwona jak burak .
-Może chodźmy w ustronniejsze miejsce .
Rozglądnął się i poszedł gdzieś .
Poszłam za nim .
Poszliśmy na korytarz i usiadliśmy tam gdzie go widziałam po raz pierwszy .
Usiedliśmy .
-Wielkie dzięki za uratowanie życia ? Nie , nie życia .No ale w każdym razie dzięki .
Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego .
Zaśmiał się .
-Nie ma za co . Powiedział i spojrzał na mnie .
Lekko się zamieszałam .
Patrzyłam mu w oczy , a on w moje .
Delikatnie się uśmiechneliśmy do siebie , a zaraz po tym zaśmialiśmy .
Siedzieliśmy w ciszy , wogule po co ja tam siedziałam ?
Nie wiem po co , ale w każdym razie była miła atmosfera chociaż wogule nie rozmawialiśmy ze sobą .
Zadzwonił dzownek na lekcję .
Wstał pierwszy i pomógł mi wstać .
Posłałam mu uśmiech .
Poszłam w swoją stronę a on w swoją .
Na lekcji przyrody ( ten sam dzień )
-Paisley . Mówił do mnie nauczyciel
-Paisley ! Krzyknął do mnie .
-EE tak ? W momencie zeszłam na ziemię , cały czas myślałam co o tym sądzić , no o tym wydarzeniu na stołówce , mało mównym chłopaku i o tym plastiku .
Klasa się śmiała , ale ja i tak to miałam gdzieś .
-Po raz setny powtórzę pytanie - odetchnął głośno - ile człowiek ma kości w całym ciele ?
Patrzyłam na niego , Victoria po chichu mi podpowiadała aż wreście usłyszałam .
-Emm , 206 ?
-Masz szczęście .
Po lekcjach
Wróciłam do domu , pierwsze co to weszłam do kuchni i napiłam się soku .
Potem poszłam do salonu , wyjęłam komórkę i zadzwoniłam do Victorii .
-Vicky , wyskoczymy gdzieś ?
-Spoko , podaj mi ulice na której mieszkasz to do ciebie przyjdę .
Podałam jej ulice , pogadałyśmy jeszcze o duperelach i rozłączyłam się .
Po 15 minutach Vicky była już u mnie .
-Dobra to idziemy do centrum handlowego ?
-No ta . powiedziała Victoria i szłyśmy .
W centrum
Siedzieliśmy sobie na ławce w centrum koło nas był H&M , a my lizaliśmy lody ja miałam czekoladowego a Victoria waniliowego .
-Eii no właśnie gdzie wyście poszliście z Fredem , po tej całej szopce ? zapytała mnie niespodziewanie blondynka
-Chyba pod jego szafkę , siedzieliśmy tam . odpowiedziałam wycierając do serwetki ubrudzoną buzię .
-Wiesz że on do nikogo się nie odzywa ?uśmiechnęła się do mnie
-No to co ? uniosłam brewki ku górze bo nie wiedziałam do czego zmierza .
-Na pewno wpadłaś mu w oko !
-Na dziś już dość cukru Vicky . wzięłam jej loda i zaczęłam go lizać .
-Ale ja mówię co widzę . posłała mi sprytny uśmieszek - on lubi brunetki z dużymi oczami i jeszcze zabawna jesteś .
-A ty z kąt to wiesz ? spojrzałam na nią .
-No bo przyjaźnimy się .
-Aha , dobra już koniec dość informacji jak na jeden dzień.
Pochodziliśmy jeszcze po paru sklepach , o 18:00 rozeszłyśmy się do swoich domów .
Po powrocie do domu poukładałam ładnie kupione rzeczy a mianowicie nowe trampki , czarną bluzkę z napisem 'NIRVANA' no i jeszcze kupiłam zwykłe spodnie .
Potem poszłam pod prysznic .
Ubrałam piżamę
Zrobiłam sobie jeszcze dwa warkoczyki i poszłam spać .
Z myślą o tej całej szopce zasnęłam z myślą że jutro będzie lepiej .
xx.
Klaudia
Wiem że ten rozdział mi nie wyszedł tak jak ja bym chciała no ale jest : )
Jakieś uwagi ? ( są dla mnie ważne dlatego że chcę żebyście dłużej tu pobyli )
Proszę o komentowanie i obserwowanie <3
Rozdział 3 ''Wredna blondyna'' cz. 1
Rano , widząc słońce prześwitujące przez zasłony chwilę nie umiałam się zorientować gdzie jestem , gdy chwilę pomrugałam i oprzytomniałam to wstałam i przesunęłam zasłony by wpuścić więcej słońca .
Spojrzałam na zegar cyfrowy znajdujący się na nocnym stoliku koło łóżka .
-6 rano ?!
Wykrzyknęłam , dowiadując się która jest godzina .
-Jejuu .
Z koro było tak wcześnie postanowiłam pogapić się przez okno .
Na dole w ogrodzie rosły prze piękne róże , hiacynty .
Moje ulubione - pomyślałam i uśmiechnęłam się.
Skierowałam buzię w lewo żeby zobaczyć basen , duży , fajny basen .
Odbijało się w nim słońce .
Po oglądaniu podwórka postanowiłam się przebrać w te ubrania
Potem poszłam do łazienki .
Po lewej stronie były dwa krany ,jedno dosyć duże lustro i ręczniki .
A natomiast po prawej był kibelek i prysznic .
Podeszłam pod lustro i uczesałam się .
Włosy zostawiłam rozpuszczone .
Po wyjściu z łazienki poszłam do pokoju usiadłam na dużym łóżko z fioletową pościelą i białymi metalowymi rurkami .
Spojrzałam na zegar .
Była 7:30 , postanowiłam zejść na dół .
Przy okazji wzięłam jeszcze mój plecak .
W kuchni i salonie które była na przeciwko siebie kuchnia na lewo , salon po prawej panowała nieskazitelna czystość .
Weszłam do kuchni wzięłam sok pomarańczowy z lodówki i poszłam do salonu .
Szkołę miałam dopiero na 8:30 więc podeszłam pod telewizor i włączyłam MTV .
Okna w salonie znajdowały się na przeciwko sofy i po jej lewej strony .
Pod oknem był duży telewizor , można by nawet powiedzieć że była to plazma .
Jak już skończyłam oglądać , wzięłam plecak i poszłam do szkoły .
Pewnie się zastanawiacie gdzie byli moi rodzice ?
Byli w pracy , mama pracowała jako sprzedawczyni nieruchomości , a tata jako adwokat .
W szkole na korytarzu po pierwszej lekcji .
-Paisley , siedzisz na ze mną na stołówce ?
-No okej .
-Przedstawię cię innym .
Uśmiechnęła się do mnie Vicky , a ja to odwzajemniłam .
Poszłam pod sale bo miałam francuski , a Vicky angielski .
Jak szłam pod klasę , zaczepiło mnie dwóch gości jeden czarnowłosy a drugi brązowowłosy , trzymali się oboje za ramienia i śmiali się z czegoś .
-Siema nowa !
Zawołali gdy szłam koło nich .
-H-ejj ?
Nie wiedziałam co powiedzieć więc powiedziałam to .
Moją uwagę zwrócił jakiś koleś który siedział na korytarzu sam , czarne włosy , smutny , kolczyki w uszach .
Chciałam do niego podejść i spytać czy wszystko okej , ale jednak postanowiłam że nie.
Dlaczego ?
Po pierwsze zadzwonił dzwonek na lekcje , a po drugie lekko się wstydziłam .
Szybkim krokiem weszłam do klasy .
Całą lekcje myślałam o nim .
Ale nawet nie wiem czemu , nie znam go wogule ale jak go widziałam myślach to działał mi na fantazję ...
Na stołówce
Wzięłam deskę na której miałam położyć jedzenie które brałam i wzięłam to :
dietetyczne cola , hamburger i sałatka .
Kiedy wreście odnalazłam Victorie , dosiadłam się do niej i jej znajomych .
-Eii ! Słuchać mnie to jest Paisley .
Pokazała na mnie kiedy się dosiadłam .
-Cześć .
Uśmiechnęłam się do nich i usiadłam koło Vicktorii .
Wszyscy zaczeli się przedstawiać od prawej .
-Jestem Ashley .
Powiedziała sympatyczna brunetka .
-A ja Rose
-Ja jestem Fiona
I tak aż 5 ludzi .
Gdy zjadłam hamburgera i sałatkę no i wypiłam cole to poszłam odłożyć tackę .
Gdy wstawałam od stolika zagadałam się z Ashley no i nie chcąco wpadłam na jakąś dziewczynę , nie widziałam jej twarzy , dopiero gdy się odwróciłam .
-Ohh ty szma*o !
Zawołał jakiś plastik do mnie , podejżewałam że to ona do mnie mówi .
-Oj przepraszam , nie widziałam cię !
Pomogłam jej wstać .
-Weź te badziewne rączki dziewczynko !
Krzyczała do mnie .
-Ale ja na serio nie chciałam .
Było mi strasznie przykro .
-Przez ciebie mam brudną bluzkę .
Zaczęła mnie szarpać , wszyscy się na nas gapili .
-Zostaw ją !
Odtrącił ją jakiś chłopak oddemnie .
Ona za to zrobiła do niego miły uśmieszek i poszła .
Chłopak odwrócił się do mnie .
-Hej , jestem ...
xx.
Klaudia
No hej i jak się podoba ?
Jesteście ciekawi kto to będzie ?
Jakieś uwagi ? ( są bardzo dla mnie ważne )
Proszę o komentowanie i obserwowanie : )
środa, 13 lutego 2013
Rozdział 2 ''Nowa szkoła''
27 czerwiec 2012 r.
Obudził mnie mój kochany budzik z Ikei , rozciągnęłam się na pół przytomna i wstałam .
Pierwsze co to do szafy , wzięłam ten zestaw
I się w niego ubrałam , rozczesałam włosy i zeszłam na dół , usiadłam do stołu i w ciszy zjadłam przyszykowane dla mnie płatki .
Po zjedzeniu poszłam na górę i umyłam zęby .
Wzięłam plecak i poszłam do szkoły .
Byłam niesamowicie ciekawa jak jest tutaj w szkole , jacy są ludzie , nauczyciele .
Zadawałam sobie mnóstwo pytań takich jakich normalna nastolatka by sobie zadawała w drodze do nowej szkoły .
Kiedy zobaczyłam napis 'szkoła' pomyślałam że to tutaj więc poszłam .
Budynek był wielki , taki jak 2 wille .
Był koloru żółtego z niebieskimi elementami .
Nerwy mnie tak zżerały że czułam że moje serce jest w gardle .
Poszłam do tak zwanego sekretariatu po plan lekcji i po klucze od szafki .
Jak już wyszłam poszłam pod moją szafkę i po książki od historii którą za chwile miałam .
Rozglądnęłam się po szkole .
Korytarze były koloru białego , po obu stronach przy ścianach były poukładane niebieskie szafki .
Wszyscy się na mnie gapili więc postanowiłam usiąść przy klasie .
Po chwili , nastąpił upragniony przez zemnie dzwonek .
Wszyscy weszli do klasy ja oczywiście jako ostatnia .
Klasa była również jak korytarz biała , ławki były podwójne i były zrobione z drewna .
Nauczycielka spojrzała na mnie i kazała mi podejść .
-Proszę o uwagę -zaklaskała w ręce i w tym momencie wszyscy się na nas popatrzyli , czułam się bardzo skrępowana - To jest Paisley, macie się do niej zwracać z szacunkiem ii - przeleciała oczami całą klasę i zatrzymała się na jednej z dziewczyn - Victoria oprowadzisz Paisley po szkole .
Dziewczyna tylko przytaknęła .
-Usiądziesz z nią .
Tym razem to ja przytaknęłam , bo do mnie było to pytanie .
Usiadłam koło , blondynki .
Reszta tej lekcji zleciała mi na patrzeniu na całą klasę , musiałam przyznać że niezłą będę mieć tą klasę .
Ich odpowiedzi były zabójcze .
Po tym jak zadzwonił dzwonek wszyscy gdzieś wyparowali .
Spojrzałam na plan lekcji i już chciałam znaleźć jaką mamy teraz lekcje ale usłyszałam czyjś głos .
- Mamy j.angielski . Powiedziała blondynka .
-Dzięki . Uśmiechnęłam się do dziewczyny .
-Jestem Victoria . wyciągnęła do mnie rękę
-A ja .. ehh ty przecież wiesz jak mam na imię . Podałam jej rękę a potem puknęłam w czoło .
Victoria się zaśmiała .
-Miałam cię oprowadzić po szkole pamiętasz ?
- A no tak . uśmiechnęłam się i poszłam za Vicky .
Pokazała mi wszystkie klasy i sale od w-f .
Zrobiła to tak ekspresowo że zdążyłyśmy w sam raz na lekcje .
Po lekcjach .
Spotkałam Vicky wychodzącą ze szkoły .
-Vicky ! Zawołałam a ona się odwróciła .
-Co ? Podbiegłam do niej . - Może dasz mi swój numer , tak na wszelki wypadek ?
-Spoko . uśmiechnęła się do mnie .
Podaliśmy sobie swoje numery i poszliśmy każda w inną stronę .
W domu .
Nudziło mi się myślałam .
-Zrobić lekcje ? YY nie !
-O wiem !
Wzięłam aparat z pułki i wyszłam przed dom .
Ustawiłam aparat i pocykałam parę zdjęć .
Jedno wstawiłam na fb , wyszło tak
Uwielbiałam robić zdjęcia , można powiedzieć że to była taka moja pasja .
Przekąsiłam coś jeszcze i zaczęłam robić zadanie , jak się okazało nie było tego dużo .
Po skończonym robieniu zadania , poszłam się wykąpać , zmęczona dniem poszłam spać ...
xx.
Klaudia
I jak się podoba ?
Uwagi ? ( są bardzo dla mnie ważne )
Liczę na komentarze i obserwacje : )
Rozdział pierwszy : 'Przeprowadzka'
26 czerwca 2012 r.
-Mamo , naprawdę ? Spytałam biorąc ostatnie pudło
-Co naprawdę ? Popatrzyła na mnie jak na idiotkę
Cała moja mama , nic nigdy nie wie .
-No naprawdę , musimy się przeprowadzać ? Odłożyłam pudło do wielkiej ciężarówki i oparłam ręce o biodra .
-Kochanie tłumaczyłam ci .
-Ehh .
Machnęłam ręką i poszłam ostatni raz do swojego pokoju , pierwszy i ostatni raz .
Podeszłam do okna i przystawiłam nos do okna patrząc jak niebo szybko leci , tylko gdzie mu się tak śpieszy ? Pomyślałam .
-Paisley , zchodź jedziemy !
-Już idę ! Odkrzyczałam i poszłam w kierunki drzwi , spojrzałam jeszcze raz na cały mój pokój i wyszłam .
Zeszłam prędkim krokiem na dół , o mało się nie zabijając na schodach .
Mama przepuściła mnie koło drzwi i zamknęła je na klucz .
Patrząc na tatę , zawsze uśmiechniętego taki i teraz był wsiadłam do naszego auta .
Włożyłam słuchawki do uszu i rozpłynęłam się w rytm muzyki .
-Kotku , jesteśmy . Obudził mnie tata parkując równolegle .
-Zasnęłam ? Powiedziałam poprawiając się tu i ówdzie .
-Na to wygląda . Odpowiedziała uśmiechnięta mama .
Wyszłam z samochodu , i otworzyłam bagażnik od auta .
Wzięłam 2 pudła z napisanym moim imieniem i spojrzałam na tatę .
-Tam są drzwi . Powiedział kierując głowę przed siebie .
Paisley , pomyślałam w duchu .
Wyszłam przez dane mi drzwi i zobaczyłam zarąbisty dom .
-O matko !
Wykrzyknęłam , patrząc na ten dom .
-To nie wszystko , za domem jest świetny basen . Powiedział tata , uśmiechnęłam sie do nich a oni to odwzajemnili .
Weszliśmy do domu ja oczywiście podnieta , ojj Paisley uspokuj się .
Znowu popatrzyłam na mojego ojca , odetchnął głośno .
-W górę i po prawej .
Zawsze na niego tak patrzyłam kiedy chciałam coś wiedzieć , udawało mi się to i to nieźle muszę przyznać .
Poszłam wskazaną mi drogą , otworzyłam drzwi .
Uśmiechnęłam się na ten widok .
Czerwone ściany , wielkie łóżko i duże okno czego więcej do szczęścia trzeba ??
Postawiłam moje pudła i pierwsze co to wskoczyłam na wielkie łóżko .
-Jupii !
Zaczęłam po nim skakać jak głupia i drzyć mordę .
Kiedy doszłam do normalnego stanu psychicznego , poszłam po pudła i rozpoczęłam je rozpakowywać i tak z innymi 5 .
Gdy nadeszła godzina 22 poszłam do mojej własnej łazienki i wzięłam prysznic , ubrałam się w piżamę
Usiadłam przy oknie , skuliłam nogi i patrzyłam w niebo .
-Dziewczyna z Bostonu , w NY .
Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do łózka , zgasiłam nocną lampkę i rozłożona na całej powierzchni łóżka zasnęłam ...
xx.
Klaudia
I co jak mi wyszedł 1 rozdział ?
Może jakieś uwagi ?
Proszę o komentarze i obserwacje ;)
-Mamo , naprawdę ? Spytałam biorąc ostatnie pudło
-Co naprawdę ? Popatrzyła na mnie jak na idiotkę
Cała moja mama , nic nigdy nie wie .
-No naprawdę , musimy się przeprowadzać ? Odłożyłam pudło do wielkiej ciężarówki i oparłam ręce o biodra .
-Kochanie tłumaczyłam ci .
-Ehh .
Machnęłam ręką i poszłam ostatni raz do swojego pokoju , pierwszy i ostatni raz .
Podeszłam do okna i przystawiłam nos do okna patrząc jak niebo szybko leci , tylko gdzie mu się tak śpieszy ? Pomyślałam .
-Paisley , zchodź jedziemy !
-Już idę ! Odkrzyczałam i poszłam w kierunki drzwi , spojrzałam jeszcze raz na cały mój pokój i wyszłam .
Zeszłam prędkim krokiem na dół , o mało się nie zabijając na schodach .
Mama przepuściła mnie koło drzwi i zamknęła je na klucz .
Patrząc na tatę , zawsze uśmiechniętego taki i teraz był wsiadłam do naszego auta .
Włożyłam słuchawki do uszu i rozpłynęłam się w rytm muzyki .
-Kotku , jesteśmy . Obudził mnie tata parkując równolegle .
-Zasnęłam ? Powiedziałam poprawiając się tu i ówdzie .
-Na to wygląda . Odpowiedziała uśmiechnięta mama .
Wyszłam z samochodu , i otworzyłam bagażnik od auta .
Wzięłam 2 pudła z napisanym moim imieniem i spojrzałam na tatę .
-Tam są drzwi . Powiedział kierując głowę przed siebie .
Paisley , pomyślałam w duchu .
Wyszłam przez dane mi drzwi i zobaczyłam zarąbisty dom .
-O matko !
Wykrzyknęłam , patrząc na ten dom .
-To nie wszystko , za domem jest świetny basen . Powiedział tata , uśmiechnęłam sie do nich a oni to odwzajemnili .
Weszliśmy do domu ja oczywiście podnieta , ojj Paisley uspokuj się .
Znowu popatrzyłam na mojego ojca , odetchnął głośno .
-W górę i po prawej .
Zawsze na niego tak patrzyłam kiedy chciałam coś wiedzieć , udawało mi się to i to nieźle muszę przyznać .
Poszłam wskazaną mi drogą , otworzyłam drzwi .
Uśmiechnęłam się na ten widok .
Czerwone ściany , wielkie łóżko i duże okno czego więcej do szczęścia trzeba ??
Postawiłam moje pudła i pierwsze co to wskoczyłam na wielkie łóżko .
-Jupii !
Zaczęłam po nim skakać jak głupia i drzyć mordę .
Kiedy doszłam do normalnego stanu psychicznego , poszłam po pudła i rozpoczęłam je rozpakowywać i tak z innymi 5 .
Gdy nadeszła godzina 22 poszłam do mojej własnej łazienki i wzięłam prysznic , ubrałam się w piżamę
Usiadłam przy oknie , skuliłam nogi i patrzyłam w niebo .
-Dziewczyna z Bostonu , w NY .
Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do łózka , zgasiłam nocną lampkę i rozłożona na całej powierzchni łóżka zasnęłam ...
xx.
Klaudia
I co jak mi wyszedł 1 rozdział ?
Może jakieś uwagi ?
Proszę o komentarze i obserwacje ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)